Łąka i Chatka

Kocur

//To było do mnie? xD//

Spojrzałem na dziewczyne-Jeśli chcesz-powiedziałem i spojrzałem na chatkę.Dziwne że tutaj stoi a nie gdzie indziej.Tak wyglądałem inaczej niż każdy (look zdj) Czekałem na reakcję dziewczyny.

Dziewczyna

// Tak

//

-Jeśli chcesz...- powiedziała patrząc znów na niego. Miała przenikliwy wzrok, jakby chciała go przewiercić.- Boisz się?- spytała cicho. Zmrużyła oczy, by go lepiej widzieć.

Kocur

Nie czemu?A ty?-spytałem z lekkim uśmiechem.Zaczołem iść do drzwi chatki raz co raz świecąc czerwonym okiem z blizną.

Dziewczyna

Podniosła się za jednym ruchem.- Byłeś już tu kiedyś?- spytała, wyrównując z nim krok. Szli teraz ramię w ramię.- spojrzała w tył, na Oni, ale nie zwolniła.

Kocur

Nie jeszcze nie-powiedziałem.Musiałem uważać aby dziewczyna nie skaleczyła się niechcąco moimi kolcami wystającymi ze zbroi.Tak więc trochę odsunolem się w bok.Wywarzyłe drzwiczki od hatki i wszedłem do środka czekając za Tarą.

Kotka

Usłyszała powitanie chłopaka. Tak, to na pewno był męski głos. Zapewne nie przejęłaby się tym tak bardzo gdyby nie wyczuła woni Rasy Dzikich Kotów. Obróciła gwałtownie głowę i podbiegła do Tary i Kinga. Szła za nimi rozglądając się na boki. W czasie gdy jej wzrok przeszywał każdą ścianę chatki usta przemówiły.
- Oni jestem, miło mi. - nie mówiła tego głośno, chciała tylko aby chłopak to usłyszał.

Kocur

Spojrzałem na kotke swoim prawym zielonym okiem i lewym czerwonym-Witaj King sie zwe-powiedziałem z uśmiechem.Czekałem aż Tara wejdzie.Tym czasem rozglądałem się po chatce.

Dziewczyna

Wyminęła go ostrożnie. Zdziwiła się, że Oni poszła z nimi, ale cóż... Nie miała nic do niej, więc jej towarzystwo było dla Tary nawet przyjemne. Zakasłała cicho od nadmiaru kurzu i odgarnęła pajęczyny.- Faaaajna chata.- skomentowała.

Kotka

Tumany kurzu, braki światła i pełno małych pajęczaków, choć zdarzały się też duże. Oni nie przeszkadzała pozycja z tyłu, gdyż nawet chciała iść końcem. Nie zwracała większej uwagi na chatkę, gdyż zainteresował ją wygląd Kinga. Głowa kota świadczyła o rasie, lecz reszta się nie zgadzała. Przedstawiciele Dzikich Kotów przeważnie zmieniali się o zmierzchu w zwierzęta a w dzień mieli postać ludzką. Toteż budowa ciała Armora była jeszcze bardziej intrygująca niż przedtem..

Kocur

Szedłem obok Tary ,odgarnołem ogonem jakąś pajęczyne.Dotknołem blizny przechodzącej przez lewe oko a te od razu oświetliło chatkę na czerwono. Uśmiechnołem się do Oni przyjaźnie.

Dziewczyna

Tara spojrzała na Kinga.- Kim Ty u licha jesteś?- spytała cicho, cofając się troszkę w tył. Po raz pierwszy przyjrzała mu się bliżej. Był wielki i barczysty, a w dodatku jego głowa...- Czy to jakaś maska?- miała wielką nadzieję, że tak jest.

Kocur

Dotknołem swojej głowy lekko przejeżdzając po futrze-Nie skąd to nie maska-powiedziałem do niej z uśmiechem dalej świecąc na całą chatkę ślepiem.Po chwili ślepieświeciło mniej oświetlając drogę jakieś 5 metrów przed nami.

Dziewczyna

Cofnęła się jeszcze kawałek.- Kim więc jesteś?- spytała. Wilkołaki, wampiry... cóż jeszcze może tu spotkać.- Czy jesteś nieumarłym?- zapytała troszkę pewniej, odrzucając od siebie strach.

Kotka

- Dziki Kot. Nie wiedziałaś o nas? - powiedziała tajemniczym głosem. Z jednej strony był cichy i skryty, lecz z drugiej zdziwiony. Powoli zapadał zmrok i słońce zaszło. Oni popatrzyła przez okno z pajęczyn i uśmiechnęła się do siebie pod nosem. Cichy szmer i powietrze przeszło po plecach Tary i Kinga. Gdyby się odwrócili - nic by nie ujrzeli. Dziewczyna znikła.. Nagle głośny hałas spadających garnków. Na blacie w kuchni chatki widoczny był zarys zwierzęcia. Odwrócił łeb w stronę towarzyszy i od jego bursztynowych oczu odbiło się światło oka Armora..

Kocur

Uśmiechnołem się do czegoś na blacie-Prosze cie-powiedziałem i lekko zawarczałem.Uśmiechnołem się a łeb odwróciłem w stronę Tary-Nie nie jestem nieumarłym-powiedziałem i znów lekko zawarczałęm.