Błękitny Wodospad

Wampir

Oliver uśmiechnął się do niej lekko. Tak ... Odwrócił od niej wzrok i zaczął przyglądać się płynącej rzeczce. Przymknął lekko oczy i wypuścił powietrze. I znów niezręczna cisza. Chłopak poprawił swój kapelusz i zamyślił się.

//Muszę iść :< Nie wiem czy jeszcze dzisiaj wejdę. Pa, pa.//

Władca Martwych,MG

Valentine położyła się, zamknęła oczy. Spała? Nie, nie spała, marzyła. Teraz jej humor się znacznie poprawił, lecz nie znaczyło to że dla nieznajomych będzie miła.

Wampir

Oliver spokojnie patrzył na rzekę ... Mogła sobie płynąć gdzie tylko chce, nikt jej nie zatrzymywał, była wolna. Z rzeczki przeniósł wzrok w niebo ... Czym było niebo ? Kiedy był mały ciągle się nad tym zastanawiał. Spuścił wzrok z obłoków i kątem oka spojrzał na Valentine. Byli przyjaciółmi ... Bliskimi przyjaciółmi.

Władca Martwych,MG

Valentine zaczęła myśleć, i po chwili otworzyła jedno oko i popatrzała na Olivera - Mogę się o coś zapytać? - zapytała, trzymając obie ręce pod głową - Czy kiedyś czułeś do mnie coś więcej niż tylko przyjaźń? - zapytała, nie wiedziała jak on na to zareaguję.

Wampir

Oliver ocknął się z myśli i spojrzał na Valentine. Kiwnął lekko głową.
- Tak, możesz ... -. odparł bez zastanowienia. Jej pytanie lekko go speszyło i sprawiło, że nastała chwilowa niezręczna cicha. Jednak po chwili odpowiedział.
- Cóż, powiem szczerze ... Tak. -. przymknął oczy i uśmiechnął się do niej.
- A ty ? -. zapytał jeszcze. Wyprostował nogi i podparł się z tyłu rękami.

Demon

Przybiegła tu i usiadła pod drzewem.Była bardzo głodna nie mogła wytrzymać musiała coś zrobić.Nie wytrzyma! Da radę...Kolor jej oczu powoli się wracał do normalnego.Była już uspokojona.Co ta wampirzyca sobie myśli!? Chce tak bardzo śmierci?! Nie pomyśli następnym razem...

Szpieg

Na polanę wleciał Gryfin. Polubił Morgan i chciał ją pocieszyć. Zmienił się w chłopaka.
-Nie przejmuj się nią. Zawsze lubi potwierdzić swoje podejrzenia.-Powiedział do niej siadając koło wampirzycy.

Demon

-Ja się nie przejmuje tylko gdybym się nie powstrzymała to bym ją zabiła i ty byś ją stracił-powiedziała i spojrzała na niego

Szpieg

-Ona jest silna. Walczyła z wieloma istotami.-Powiedział Gryfin i odgarnął dłonią włosy który Morgan miała na twarzy.
-Uwierz on jest silniejsza niż nam się wydaje.

Demon

-Nie aż tak jak ja-odpowiedziała.Wiedziała że jest silna ale demon nie przegrywał z wampirami nawet tymi najgroźniejszymi....

Szpieg

-Wiesz jaka ona jest. Więcej tego nie zrobi.-Pocieszał ją chłopak-smok. Nie wiedziała czy mu się to udaje czy nie.

Demon

-Dziękuje za pocieszenie-lekko się uśmiechnęła i pocałowała go w policzek.Po czym odsunęła się i przyglądała ziemi.Myślał że chłopak na nią zaraz nakrzyczy że nie powinna tego robić...

Szpieg

On tylko zamknął oczy i się uśmiechnął. Lubił Morgan. Po chwili chwycił kamyk i rzucił go do wody. Udało mu się puścić 4 kaczki. chwycił kamyk i podał go Morgan.
-A ty umiesz puszczać kaczki.

Demon

-Oczywiście- uśmiechnęła się wstała i rzuciła kamieniem.Kamień zrobił 5 kaczek-Ha ! Ale jestem dobra-zaśmiała się

Szpieg

-Tak to patrz.-Rzucił kamykiem który sie odbił 7 raz.
-Ha a teraz pokłony dla mistrza.-Zaśmiał się razem z nią. Był ciekaw czy go pobije.